Forum Miłośników Szkockiego Teriera

baribal · Wysłany: Czw 12:56, 26 Mar 2009 Temat postu:

choroba lokomocyjna jest do opanowania, szkoty się przyzwyczajają.
Mój Milkas miał specjalną formę tej choroby... zjazd na autostradę lub z górki powodował u biedaka biegunkę Yellow_Light_Colorz_PDT_01

Nie muszę mówić, jak często szorowałam i wietrzyłam auto Brick wall

Na szczęście minęło i teraz jest super.

alf · Wysłany: Czw 13:28, 26 Mar 2009 Temat postu:

Alfik nigdy nie miał choroby lokomocyjnej. Dzielnie przyjechał z Warszawy do Przemyśla prawie 6 godzin jazdy, a później jeździł ze mną wszędzie do pracy, na zakupy do rodzinki i nigdy nie zdarzyły się sensacje. I tak jest do dzisiaj uwielbia jeździć samochodem Angel

Elwira

Muszę się pochwalić, Oluś wyrósł z choroby lokomocyjnej!
Jeżdzimy codziennie bez żadnych sensacji!!!

Gość

Tomek

Mój Knut bardzo dobrze znosi jazdę autem i zajmuje miejsce na fotelu pasażera,głowę kładzie prawie na gałce zmiany biegów . Jeśli z boku siedzi żona to gramoli jej się na kolana i obserwuje świat za szybą .Kiedy jest zmęczony lub podróż jest dłuższa śpi sobie wygodnie na tylnim siedzeniu,ma tam rozłożony swój kocyk.Kiedy miał 7 tygodni przebył pierwszą długą trasę od pani Eli z Kłodzka do nowego domu w Sulechowie - czyli jakieś 250 km .Już wtedy zachowywał się jak wytrawny podróżnik i nie sprawiał kłopotów. Teraz jezdzi często - czasem dalej,czasem bliżej - wszędzie jest z nami ;-)))