Forum Miłośników Szkockiego Teriera

CeFreud

Mam pytanie,czy nasza groomerka coś źle robi czy młode psy tak mają czy moze sierść powinna trochę odrosnąć...

Chodzi mi o to,że na zdjęciach Wasze szkoty mają sierść gładką (na grzbiecie i głowie) a Walle czy poprzednio Pimki po trymowaniu mają sierść o wyglądzie aksamitu.Nie jest idealnie gładka ani hebanowo czarna.

Gość · Wysłany: Nie 20:35, 21 Mar 2010 Temat postu:

Za specjalistę nie uważam się, ale z tego co pamiętam, to Ida jak była malutka, to po pierwszym trymowaniu miała też taki aksamit na grzbiecie. Po 3-cim, 4-tym trymowaniu włos się już definitywnie zmienił. Trzeba tylko dbać, by trymowania były w równych odstępach czasowych, najlepiej co 3 m-ce, przynajmniej gdy pies jest młody i jego włos się wyrabia, wzmacnia, tzn. nabiera szorstkości.

Aksamit o którym piszesz, to zapewne podszerstek, milusi jak plusz.

Może lepiej, żeby wypowiedział się ktoś , kto się tym zajmuje na co dzień, np. sam trymuje.

CeFreud · Wysłany: Pon 12:02, 22 Mar 2010 Temat postu:

dzięki za odpowiedź.Spece na tym forum sa ale jakoś odnoszę wrażenie,że mnie bojkotują...

elzbieta · Wysłany: Pon 14:46, 22 Mar 2010 Temat postu:

Iwola

Terra Alite · Wysłany: Śro 10:00, 24 Mar 2010 Temat postu:

Na Twoich psach najprawdopodobniej po trymowaniu fryzjerka pozostawia sam podszerstek i jeśli Twoje wizyty w salonie będą się odbywały nie częściej niż co 6 - 8 tygodni, każde trymowanie będzie się koczyło podszerstkiem na grzbiecie, gdyż fryzjerka nie będzie miała możliwości uzyskać włosa rotacyjnego. Szczenięta natomiast przy pierwszym trymowaniu "rozbiera się" do podszerstka niemal zawsze.

CeFreud · Wysłany: Śro 15:18, 24 Mar 2010 Temat postu:

dziękuję za odpowiedzi.Uzbrajam się w cierpliwość,choć przyznam szczerze,że przez momęt myślałam o strzyżeniu całości.Walle mimo,że nadrobił braki wyglądowe(troche jakby ma za małą głowę) na wystawy chodzić nie będzie(z wiadomych względów), a trymowania i czesania nienawidzi z całej duszy

Gość · Wysłany: Śro 15:30, 24 Mar 2010 Temat postu:

Terra Alite · Wysłany: Śro 23:52, 24 Mar 2010 Temat postu:

CeFreud · Wysłany: Czw 0:02, 25 Mar 2010 Temat postu:

10. PRZYZWYCZAJANIE DO SZCZOTKI
Systematycznie przyzwyczajaj psa do czesania szczotką lub grzebieniem. Wybieraj czas, gdy pies jest spokojny i nagradzaj smakołykami

U nas ten punkt szwankuje.Nie wiem co było w hodowli,ale Walle na sam widok szczotki ucieka.Próbujemy cierpliwie,po jednym włosku,pare razy dziennie po 1-2 min.Chciałam dawać mu kość dla odwrócenia uwagi,ale pies ze strachu przestaje jesć.Na widok czesanego Freuda podchodzi,ogląda,ale wyciągnięcie do niego ręki (nawet bez szczotki)powoduje odwrót.
Na stole groomerskim najpierw podsikiwał pod siebie a potem zaczął łapać zębami za ręce.

Wygraliśmy z chodnikiem,to i pewnie kiedyś wygram ze szczotką...

Terra Alite · Wysłany: Czw 0:08, 25 Mar 2010 Temat postu:

Myślę ,ze problem Walle polega na tym,że najlepszy okres do przeprowadzania pierwszych zabiegów został bezpowrotnie stracony w hodowli. Moje szczeniaki w wieku 5ciu tygodni zostają pierwszy raz podstrzyżone, następnie codziennie "lądują " na stole gdzie po przeciągnięciu szczotką po grzbiecie otrzymują dropsa.Następne są łapy, broda itd...Dzisiaj stawiam 10cio tyg szczeniaka na stole, robię z nim wszystko to co w jego wieku jest pielęgnacyjnie wymagane, natomiast pies jedyne o czym myśli to : Gdzie ten drops?

Iwola · Wysłany: Czw 9:24, 25 Mar 2010 Temat postu:

Generalnie wiekszość psów nie przepada za zabiegami pielęgnacyjnymi i dotyczy to nie tylko szkotów.Jak się do tego przyzwyczają można powiedzieć że znoszą to z godnoscią. Angel

Cierpliwosci i jeszcze raz cierpliwości tym bardziej że wygląda na to że Twoj pies "jest specjalnej troski" Angel

kkasik · Wysłany: Pią 12:02, 26 Mar 2010 Temat postu:

A ja znam na przykład takiego jednego szkota, a raczej szkotkę, która uwielbia chodzić zarówno do Asi na trymowanko jak i weterynarza. Już na sam Ich widok trzęsie się z RADOŚCI!!!! (W klinice wywołuje to zawsze entuzjazm i szok wśród innych ludzi- wręcz szczeka na inne psy, gdy spanikowane wchodzą przed nią). A na imię jej- Julka....

CeFreud · Wysłany: Pią 17:31, 26 Mar 2010 Temat postu:

ja tez znam takiego psa,który ubustwai chodzić do weta.Kiedyś paskudnie rozciął opuszek i trzeba było ścinac cały.Jakie było zdziwienie weta jak w trakcie przygotowywania zastrzyku zastrzyku znieczulającego usłyszał chrapanie...
Był to 5 letni mastino mojej siostry, który potrafił zasypiać w każdych warunkach.
Mój Freud też lubi wizyty zarówno u weta jak i u groomera.Tyle tam ciekawych zapachów...
Walle natomiast od połowy ulicy na której jest salon zapiera się wszystkimi 4 łapkami i trzeba klocka nieść Yellow_Light_Colorz_PDT_01

Gość · Wysłany: Pią 23:20, 26 Mar 2010 Temat postu:

Pinia

Obaj moi synusie są zachwyceni wizytami w lecznicy. Najpierw lecą do "kanciapy" przywitać się ze wszystkimi wetami a potem maszerują do gabinetu :-). Zabiegów pielęgnacyjnych zdecydowanie nie lubią. Wykonuje je pańcia i widocznie wychodzą z założenia, że ten czas mozna poswięcić na zajęcia znacznie przyjemniejsze.
Córcia z wizyt w lecznicy również jest zadowolona, fryzowanie znosi z godnością :-)

CeFreud

no i dziś odkryłam co jest nie tak Brick wall

Walle wygląda jak wycięty maszynką.
Ale mam namiary na jedną taką Panią,więc mam nadzieję,ze już wkrótce Walle zacznie dobrze wyglądać Dancing

elzbieta